Spotyka się najczęściej na eksponowanych stanowiskach, gdzie idealne przystosowanie jest premiowane upragnionymi nagrodami: symbolami statusu, wysokimi wynagrodzeniami, przywilejami i prestiżem. Menedżerowie i politycy, których charakteryzuje nieomal idealna symbioza z kreowaną rolą, sprawiają wrażenie ludzi pewnych siebie, opanowanych. Tylko wnikliwy obserwator dostrzeże w doskonale manifestowanej pewności siebie niepewność, a za fasadą przystosowania lęk. Ludzie nadmiernie pewni siebie wypracowali specjalne techniki pokonywania lęku, polegające głównie na mistrzowskiej ucieczce do przodu. Maska arogancji i zuchwałości zdradza stale czyhający lęk, który należy za wszelką cenę ukryć. Natomiast prawdziwy arogant jest tak pewny siebie, że nie potrzebuje żadnej maski, arogancja bowiem jest nieodłączną częścią jego natury. Droga do zbiorowej nerwicy jest wybrukowana neurotycznymi, patogennymi wzorcami, które są podziwiane za swój sposób bycia, za władzę, jaką dysponują, i prestiż które pragnie się naśladować. Patogenne autorytety wychowują neurotycznych poddanych, którzy z własnej woli układają się na łożu Prokrusta. Droga do zbiorowej nerwicy wiedzie również przez ścisłe przestrzeganie trzech pierwszych fałszywych przykazań społecznych. Zablokowanie rozwoju indywidualności, manipulowanie samym sobą i pozorne poczucie bezpieczeństwa za cenę bycia niewolnym, ale przystosowanym, nieuchronnie wpędzają w nerwicę. Zaburzenia psychiczne stały się zjawiskiem normalnym. Szanse na ocalenie własnej duszy ma jedynie ten, kto potrafi przeciwstawić się zbiorowej presji uczynienia go normalnym według normy.