Ludziom inteligentnym łatwiej jest awansować z klasy niższej do średniej aniżeli ludziom mniej inteligentnym. Niesłuszne jest jednakże mniemanie, iż owa darwinistyczna zasada selekcji społecznej jest dlatego sprawiedliwa, że jest naturalna. Jest to widoczne zwłaszcza w przypadku czarnej ludności; jej szanse na rozwijanie inteligencji są nieporównanie mniejsze od szans ludzi białych. Białe dzieci z najniższych warstw społecznych również mają nikłe szanse na rozwój inteligencji, ponieważ nie opracowuje się dla nich odpowiednich programów kształcenia, wspomagających rozwój intelektualny. Inna rzecz, że dzieciom tym przydałyby się specjalne programy, wspierające rozwój całej osobowości. Zamiast wspierania, tradycyjny system kształcenia sprzyja jedynie powstawaniu u tych dzieci różnych zahamowań psychicznych, frustracji, wstydu i poczucia winy. Gdyby wprowadzono specjalne programy nauki dla słabszych uczniów, a zasada równych szans dla wszystkich byłaby faktycznie przestrzegana, wówczas ludzie z wszystkich warstw społecznych byliby tak samo inteligentni, iloraz inteligencji zaś cywilizowanej ludności oscylowałby wokół średniej wartości 130; u 90% ludzi wynosiłby 125-135. W naszym zhierarchizowanym społeczeństwie stworzenie równych szans rozwoju inteligencji wszystkim ludziom nie leży w interesie warstwy uprzywilejowanej, sprawującej władzę.