W 1975 r. młodzi socjaliści, walczący o większą sprawiedliwość i równość społeczną, wysunęli postulat, aby nikt nie zarabiał więcej niż 5000 marek netto. Gdyby postulat ten urzeczywistniono, wówczas społeczeństwo konkurencyjne ewoluowałoby w kierunku społeczeństwa solidarnego, egalitarnego. Jak doniosła prasa, szef największego niemieckiego związku zawodowego, Eugen Loderer, skwitował ów postulat śmiechem, a minister finansów tylko rzucił: „A cóż to za pomysł?” Jak zatem widać, propozycja młodych socjalistów jest nierealna, mimo że przecież dotyczyłaby tylko mniejszości społeczeństwa. Ponad 5000 marek netto zarabia w Niemczech 29,6 procent osób samodzielnych zawodowo, 6,5 procent urzędników, 2,5 procent robotników i 1,2 procent emerytów a więc w sumie nieduża grupa ludności – ale zapewne najsilniejsza. Postulat młodych socjalistów jest społecznie uzasadniony i godny wsparcia z psychologicznego punktu widzenia. Należy bowiem rozumieć go jako krok ku większej równości, ku bardziej humanitarnej przyszłości, w której człowiek mniej się lęka drugiego człowieka jako swego rywala. Co może uczynić jednostka w tej chwili? Może dążyć do bardziej humanitarnych i kooperatywnych stosunków w miejscu pracy przez solidaryzowanie się z kolegami, a nie zwalczanie ich jako rywali. Zamiast się izolować i pracować wyłącznie dla siebie, zamiast gromadzić wszelkie informacje i zazdrośnie ich strzec (bo dają przewagę nad resztą), powinna dzielić się nimi z innymi kolegami.