Konrad Lorenz uznaje naturalne zachowania, zgodne z instynktem, za zjawisko normalne. Osoba, która świadomie rezygnuje z agresji, postępuje, według niego, wbrew własnej naturze. Oto co pisze na ten temat: „«Bliźniego» każą nam traktować tak, jak gdyby był naszym najlepszym przyjacielem, pomimo że niekiedy nawet w ogóle go nie widzieliśmy. Co więcej, możemy rozumowo pojąć, że jesteśmy zobowiązani do miłowania także i naszych nieprzyjaciół, a to nigdy nie przyszłoby nam nawet na myśl na podstawie naszych naturalnych skłonności”. Jestem zdania, że człowiek nie powinien tolerować aktów autorytarnych ograniczeń swojej swobody (wrogie zachowanie) i że w takich sytuacjach reakcja agresji w obronie koniecznej jest zachowaniem na wskroś naturalnym i normalnym. W rzeczywistości ludzie ze strachu przed ujawnieniem agresji, nawet w obronie koniecznej, wypierają impulsy agresywne. Nie rozładowana, nagromadzona agresja przejawia się następnie w postaci zachowań patologicznych. Człowiek, który świadomie rezygnuje z agresji w stosunku do osoby atakującej go bezpośrednio (agresora) i nadstawia drugi policzek z nadzieją, że w ten sposób uda mu się przerwać łańcuch agresji, zachowuje się „nienaturalnie” i „nienormalnie”, ale za to moralnie, ponieważ jego postawa przyczynia się do zaniechania agresji, a w perspektywie sprzyja tworzeniu zachowań naturalnych. Tak więc „nienaturalne moralne zachowanie” toruje drogę zachowaniom naturalnym.