Kryzys

Mężczyzna natomiast przekraczając czterdziestkę, a szczególnie mężczyzna samotny, szuka przede wszystkim partnerek jak najmłodszych i nierzadko bardzo atrakcyjnych. Wewnętrzny instynkt podszeptuje mu, że dziewczyna młoda, rozwijająca się dopiero, ma znacznie mniejsze potrzeby seksualne niż kobieta dojrzała. Będąc w okresie rozwijania swej wrażliwości erotycznej, jest zainteresowana bogactwem pieszczot, preludium oraz innymi czułościami, jakie może jej zaoferować starszy przyjaciel, któremu już się tak bardzo nie śpieszy do finału — jak młodemu. Taki układ bywa korzystny dla prawidłowego rozwoju jej wrażliwości seksualnej, a mężczyźnie nadzwyczajnie poprawia samopoczucie to, że podoba się ciągle młodym i pięknym kobietom. Istnieje jeszcze jeden mankament, który na kobiecą wyobraźnię w tej dziedzinie działa niezwykle hamująco w sytuacjach łóżkowych. Spróbuję przytoczyć tu słowa cytowanej już autorki — Silviny Bullrich. Chętnie ją cytuję, ponieważ książka w całości jest poświęcona opisowi świata erotycznych przeżyć kobiety po czterdziestce. ,,W końcu zacznę z nim sypiać. Na pewno, najgorsze tylko, że mnie te rzeczy coraz mniej bawią. Dawniej bowiem nosiłam kwieciste figi, które zdawały się sfruwać same, teraz mój elastyczny pas zmusza mnie do ruchów bez wdzięku i w próbach pomocy ze strony partnera wyczuwam poważną obawę, żeby się coś nie rozleciało. Nic się nie rozleci, aż tak źle nie jest, ale on się tego obawiał, a mnie na to diabli brali. Zresztą nigdy nie nęciła mnie miłość — bez miłości, to nie moja specjalność, nudzi mnie tak samo jak gra w brydża, i tak samo nie można porzucić partii w połowie”*.