Mankamenty

Niestety z upływem lat w psychice kobiet coraz bardziej wyostrza się wrażliwość na rozmaite, pojawiające się w jej wyglądzie zewnętrznym, mankamenty. Rosną stopniowo potężne kompleksy, podobnie jak u młodych dziewcząt wchodzących w życie, a szczególnie tych bez powodzenia. Jakże trudno nie myśleć o pojawiających się zmarszczkach, wiotkiej skórze na udach i ramionach, a także rosnącej tuszy. Z tym to ostatecznie można wojować albo cieszyć się, że gdy jestem pulchna, to nie mam zmarszczek i ciało jest jędrniejsze. Natomiast te szczupłe mają w nagrodę dobrą sylwetkę, młodzieńcze ruchy itp. No, jednym słowem kłaniają się tu dobre rady dla dojrzewających, a nieśmiałych dziewcząt: eksponować wszystko co piękne i atrakcyjne, skrzętnie odsuwając uwagę mężczyzny od defektów. Oczywiście mężczyzny — bo z kobietą, a szczególnie „przyjaciółką”, to nie taka łatwa sprawa. A i nie myśleć o defektach, bo sugestia działa — nawet telepatycznie (?!). Ponadto kobieta stale gryząca się defektami swej urody nie promienieje, a gaśnie.
Zawsze gdzieś na dnie duszy tai się pragnienie, żeby to była miłość — a tak rzadko jest miłość! Zwykle niestety pozostaje tylko przygoda, a kobiecie w każdym wieku trudno żyć bez miłości, natomiast mężczyzna jakoś może. Sądzę, że nie tylko w tej dziedzinie dominującą cechą dobrego samopoczucia mężczyzny jest pewnego rodzaju brak krytycyzmu w stosunku do swojej osoby. Oni najczęściej nie mają kompleksów, tak samo w sprawie wyglądu zewnętrznego, jak i w sprawach seksu. W związku z czym w niewypałach i katastrofach seksualnych, w przekonaniu mężczyzny, zawsze winna jest kobieta — widocznie miała zbyt mało seksapilu!