Bez tresury, pochwał i nagan, bez introjekcji niewolących norm i reguł postępowania. Również może decydować sam o sobie, nie uciekając się do automanipulacji. Nie powinien bać się wolności. Wolność poszukiwania samego siebie i samostanowienia jest możliwa do zrealizowania. Najpierw jednak trzeba pozbyć się lęku przed wolnością. Wspominany nauczyciel licealny przedstawił mi metody wychowawcze, jakie stosuje wobec własnych dzieci. Mimo że, jak twierdził, gorąco pragnąłby wolności samostanowienia, dzieci wychowuje w sposób autorytarny, uzasadniając to następująco: „Dopóki społeczeństwo rządzi się takimi, a nie innymi prawami, muszę chować dzieci twardą ręką, żeby potrafiły później wejść w to społeczeństwo i znaleźć sobie w nim miejsce”. Błędem jest pogląd, iż dziecko chowane w sposób liberalny, bez ograniczania swobody samostanowienia, nie poradzi sobie w naszym społeczeństwie. Wprost przeciwnie: właśnie to dziecko ma szansę na rozwój bardziej kreatywny i samodzielny, co absolutnie nie oznacza, że musi ono „przepaść z kretesem”. Potwierdza to przykład dzieci z prywatnych i społecznych przedszkoli, w których nie stosuje się autorytarnych metod pedagogicznych i dzieci te wcale nie mają kłopotów z nauką w szkole powszechnej, a nawet lepiej sobie radzą dzięki postawie kreatywnej i zachowaniom wolnym od agresji.