W Ameryce, na przykład, działa kobieca organizacja przeciwna wyzwoleniu kobiet spod męskiej dominacji, walcząca o zachowanie dotychczasowego podziału ról: kobieta uwodzi mężczyznę, staje się dla niego obiektem godnym pożądania, a mężczyzna dba o utrzymanie rodziny i wolno mu pełnić funkcję przywódcy. Organizacja ta prowadzi nawet dla kobiet specjalne kursy uwodzenia mężczyzn, które mają na celu zapobieganie rozpadowi małżeństwa. Na przykładzie tej kontrorientacji wyraźnie widać, iż spore rzesze kobiet wcale nie pragną uwolnienia spod męskiej dominacji i nie życzą sobie, aby im uświadamiać ich podporządkowanie. Mimo to stosunek do tradycyjnego podziału ról w małżeństwie stopniowo ulega zmianie. Wyniki badań przeprowadzonych przez Instytut Demoskopii w Allensbach wykazały, iż liczba młodych mężczyzn, którzy woleliby żyć w nieformalnym związku z kobietą, wzrosła z czterdziestu ośmiu procent (1967) do siedemdziesięciu ośmiu (1975), a młodych kobiet aż do dziewięćdziesięciu dwóch procent.