Niewątpliwie miało to ogromny sens, zmniejszając liczbę różnorodnych alergizujących składników białkowych. I tu także — jak w wielu innych tradycjach ludowych — instynkt działał bezbłędnie. W miarę upływu lat warto również zwrócić uwagę (w stopniu, w jakim to jest możliwe) na to, czym i jak karmimy dziecko. Na zatrucie środowiska zewnętrznego składają się głównie: ołów ze spalin komunikacyjnych, kadm, siarka i inne elementy trujące z hut, kopalń i fabryk. Dalej: azotyny, herbicydy i pestycydy z nawozów sztucznych, środków owado- i chwastobójczych stosowanych w gospodarstwach rolnych. W bardzo niewielkim stopniu niestety możemy się uchronić przed truciznami środowiskowymi, ale jednak o pewnych rzeczach warto wiedzieć. Doc. Ewa Marchwińska z Katowic w swojej niezwykle obszernej pracy Zatrucie środowiska ołowiem i kadmem w aspekcie zdrowia człowieka * wykazała, że drogą oddechową zatruwamy się gazowymi składnikami powietrza w około 20 procentach, natomiast drogą pokarmową aż w 80 procentach. Czym trujemy się najbardziej? Otóż jarzynami, mlekiem, serem i innymi podstawowymi składnikami pokarmowymi. Stwierdzono na całym świecie wyraźnie negatywny wpływ podawania w pierwszych miesiącach życia soczków z jarzyn, zupek na jarzynach, a także przetworów z krowiego mleka. Co można zdziałać we własnym zakresie, aby zmniejszyć to zatrucie?