Posiadają oni wprawdzie oczy, uszy, nos i dłonie, ale patrząc nie widzą, słuchając nie słyszą, wąchając nie czują, a dotyk ich dłoni jest martwy. Patrzą, słuchają, wąchają i dotykają, ale ich zmysły nie są żywo nastawione na odbiór bodźców z zewnątrz, tylko pozostają przytępione albo martwe. Znam nawet takich ludzi, którzy wędrują po pięknej okolicy, gdzie bujnie rozkwita przyroda, i nie dostrzegają jej barw ani nie czują jej zapachów, ponieważ ich mózgi dręczy wewnętrzny przymus zastanawiania się w danej chwili nad najświeższymi danymi dotyczącymi sprzedaży zegarów cyfrowych. Żeby przywrócić zdolność odbioru wrażeń zmysłowych, musieliby wyłączyć, wyciszyć swoją aktywność umysłową. Zamiast postrzegać świat zmysłami, ludzie czują się oglądani, słuchani i wąchani przez innych. Swoje oczy, uszy i węch przenoszą na otoczenie i zastanawiają się, jak wyglądają w cudzych oczach, jak brzmi ich głos, jak pachną; są tak dalece zaabsorbowani projekcjami, szablonowym sposobem myślenia, przystosowywaniem się do norm i przestrzeganiem reguł, że ich zmysły przestały być zdolne do odbierania wrażeń. Ludzie zatracili zdolność refleksyjnego obserwowania świata i zjawisk zmysłowych. Narządy zmysłowe są im potrzebne jedynie do regulacji funkcji biologicznych organizmu i kontrolowania ich przebiegu.