Jest ona w sobie po uszy zakochana i gorliwie pielęgnuje swój narcystyczny wizerunek. W takim wypadku samoocena polega nie tyle na samoudręczaniu się, ile raczej jest zabawą w rozpieszczanie samego siebie, co grozi popadaniem w coraz większy egoizm i egocentryzm. Niezależnie od tego, czy skutkiem jest psychoza, czy narcyzm, obie tendencje są niekorzystne dla samooceny jednostki, ponieważ wyobcowują człowieka z jego natury. Każdy akt kontroli, zewnętrznej czy wewnętrznej, powoduje zakłócenia w prawidłowym funkcjonowaniu i ciała, i duszy. Życie nie może znajdować się pod stałą kontrolą – samo siebie powinno regulować, adekwatnie do określonej sytuacji. Autocenzura i wartościowanie samego siebie nie jest potrzebne, tylko szkodliwe. Poddawanie ocenie własnej osoby wynika z powszechnie panującego zwyczaju oceniania innych. Jednostka nie może z dnia na dzień zmienić społeczeństwa, ale może spróbować zmienić samą siebie, rezygnując z ciągłego oceniania własnej osoby. Może się ona nauczyć akceptować siebie taką, jaka jest, godząc się z ryzykiem popełniania błędów i będąc wyrozumiałą wobec cudzych błędów.