Nie można oceniać zachowań jednostki w oderwaniu od środowiska społecznego, w którym ona żyje

Formy ludzkiego zachowania we współczesnym świecie można rozpatrywać w aspekcie statystycznym, co zresztą często się praktykuje; są to wówczas dane statystyczne reprezentatywne dla danej zbiorowości, nie mają jednak nic wspólnego z normą zachowań jednostki (uznawanych za optymalne i naturalne). Ludzie przeważnie kierują się w swoim postępowaniu normami obowiązującymi w społeczności, w której żyją. Jedynie nieliczni są w stanie dostrzec specyfikę swojego środowiska. Każde społeczeństwo produkuje specyficzne dla siebie nerwice, występujące z większą czy mniejszą częstotliwością. Krytycy naszych czasów, biegli w wiedzy psychologicznej, są nieomal całkowicie jednomyślni w poglądzie, że człowiek współczesny, przedstawiciel wysoko rozwiniętej cywilizacji, nie jest zdrowy psychicznie i że częstotliwość występowania nienormalnych zachowań jest znaczna. Poniżej przytaczam fragmenty wypowiedzi kilku komentatorów współczesności. Psychoanalityk Alexander Mitscherlich: „Dzieje masowego ruchu narodowosocjalistycznego i rozwój stalinizmu w sowieckim systemie – dwa przypadki niepojętej eskalacji paranoidalnych systemów – ukazują, jak dobrowolne zaangażowanie, gotowość do poświęceń i ofiarności, polityczny idealizm mogą bez przeszkód przekształcić się w terror władzy, całkowicie ignorującej niezbywalne prawo jednostki do wolności”.