Jednostka identyfikuje się z myśleniem kategoriami hierarchii społecznej najpóźniej w okresie szkolnym, szkoła jest bowiem instytucją cenzurującą i ustalającą pozycję oraz poziom intelektualny. Świadomość równości wszystkich ludzi jest wypierana przez nieustanne doświadczanie różnic statusu. Rozbudzona potrzeba uznania ulega deformacji i przybiera formę egoistycznego, bezwzględnego dążenia do zdobycia pozycji społecznej, które jednostka wypiera i zarazem rzutuje na inne osoby, starając się usprawiedliwić własne postępowanie: „Oni chcą mi imponować – więc i ja muszę im zaimponować, wtedy będę mógł potwierdzić swoje znaczenie”. Tworzenie objawów w kontekście piątego przykazania wyraża się w trwałym stresie z powodu trudności w kontakcie z otoczeniem. Jednostka stara się unikać tego stresu przez symbiozę z partnerem (samotnie we dwójkę) i świadomą izolację, pełną wprawdzie goryczy i sceptycyzmu, ale pomagającą uniknąć stresu związanego z imponowaniem innym. Postępowanie według norm, w zgodzie z zajmowaną pozycją i przymusem imponowania, w duchu znienawidzone, nie jest potępiane, lecz dzięki mechanizmowi pozorowanej reakcji wręcz podziwiane u przedstawicieli elit politycznych, finansowych i ludzi show-biznesu. Z reakcji upozorowanych żyje ilustrowana prasa bulwarowa, bezlitośnie i z rozkoszą wykorzystująca rzekome zapotrzebowanie czytelników na informacje o życiu „możnych i sławnych”. Racjonalizacja tłumaczy walkę o status i niesprawiedliwy rozdział przywilejów: „Człowiek pracowity i ambitny ma szansę w naszym społeczeństwie na wybicie się, zasługuje więc na symbole swojej pozycji. I nie ma tu powodu do zazdrości”. Jaskrawe różnice wynagrodzeń w firmach, poczynając od robotnika do prezesa zarządu, nie zawsze udaje się w pełni usprawiedliwić w sposób racjonalny; z pomocą spieszy więc deklaracja bezsilności: „Wśród zwierząt też występują różnice pozycji i istnieje porządek dziobania, jest to naturalne zjawisko biologiczne i nie ma się przeciw czemu buntować”.