Tym systemem zachęca go, żeby po pracy nie szukał pogawędek z kolegami, tylko znalazł miłego i inteligentnego słuchacza w domu. Głupio sądzi kobieta, która traktuje te wszystkie obowiązki wobec partnera jak ciężki dopust boży. Wspólnie przegadane i przedyskutowane godziny niewątpliwie zaowocują w dalszych latach, gdy mężczyzna zamiast uciekać z domu przepłoszony przez codzienną nudę, znajduje miłe i interesujące towarzystwo we własnej żonie i nie czuje potrzeby szukania przyjaciółek. Różne panie czytając brudnopisy mojej książki — protestowały! Dlaczego tak wszystko składasz na barki kobiety? Czy mężczyzna już nic nie powinien? Nic a nic? Ale, ale, czyżby to były tylko obowiązki i ciężary — to, co oferuję tutaj kobiecie? Przecież to droga do zbudowania przyjaźni między dwojgiem ludzi, a przyjaźń na późniejsze lata, i to z człowiekiem, z którym się żyło razem, przeżywało i kochało te same sprawy, jest bezcennym skarbem, ochroną przed samotnością, gdy po odejściu dzieci zostaje się tylko we dwoje. Dwoje przyjaciół rozumiejących się bez słów, a nie obcych ludzi, którzy nudzą się ze sobą, ponuro zabijając czas, bezcenne ostatnie lata, jakie nam ofiarowuje jeszcze życie. Większość seksuologów w książkach popularnonaukowych przedstawia w formie katastroficznej okres, kiedy wygasa pierwszy poryw erotyczny i zafascynowanie tą dziedziną. Pocieszają czytelników, że to może jeszcze nie koniec miłości, że może przyjaźń, że może opiekuńczość wyrównają z czasem ten wielki kryzys.