Praca wieluń neotech

Zjawisko samo w sobie wystarczająco złe, jest jednak mniej niepokojący aniżeli znaczny wzrost liczby przypadków psychicznego pastwienia się nad dziećmi, przejawiającego się m.in. w ignorowaniu i lekceważeniu ich, poniżaniu, stosowaniu wyłącznie zakazów i ograniczeń, stałym niezadowoleniu z postępów w nauce i zmuszaniu do osiągnięć przerastających możliwości dziecka. Zgłosiła się kiedyś do mnie matka z dziewięcioletnim chłopcem. Matka zachowywała się bardzo nerwowo, a syn cały czas stroił dziwne grymasy. Krzesło, na którym siadają moi pacjenci, jest obite ciemnym materiałem. Matka, zanim usiadła, usunęła z siedzenia białą niteczkę długości najwyżej centymetra. Perfekcjonizm w przestrzeganiu czystości ujawnił się z taką siłą, że pani owa nie była w stanie usiąść, póki na krześle znajdowała się maleńka niteczka. Wreszcie usadowiła się, spojrzała na syna i wysyczała: „Stój prosto!”, a następnie zwróciła się do mnie cukierkowo słodkim tonem: „Żyję tylko dla mojego dziecka. Przyszłam tutaj, żeby pomógł mu pan pozbyć się tych nerwowych grymasów”.