Struktura hierarchiczna zatruwa stosunki międzyludzkie

Rzadko zdarza się, żeby ludzie zajmowali wobec siebie równorzędne pozycje. Albo ktoś zajmuje pozycję bardzo wysoką i, zgodnie z efektem halo, jest bardziej inteligentny, zaradny, pracowity, bogaty i dysponuje większą władzą – albo zajmuje bardzo niską pozycję, jest więc głupszy, ma niższe kwalifikacje, jest bardziej leniwy, ubogi i nie posiada władzy. Myślenie kategoriami hierarchii społecznej weszło już ludziom w krew. Nawet człowiek, który stara się zachowywać w otoczeniu po partnersku, być równym, znajduje się pod stałą presją wewnętrznej kontroli: „W czym mógłbym być lepszy od niego? Czy wiem coś takiego, czego on nie wie? Który z nas jest lepszy? Jestem żonaty, a on nie! Będę miał większą emeryturę od niego. O Boże! Użył jakiegoś obcego wyrazu, którego nie znam!” Przedstawiony sposób myślenia oceniającego wydaje się śmieszny, a jednak jest praktykowany nagminnie. Bardziej szczegółowe rozważania na temat przeróżnych sposobów walki o wyższy status nie zostały zawarte w niniejszej książce, czytelników zainteresowanych tym zagadnieniem odsyłam do swojej książki pt.: Statussymbole (Symbole statusu), gdzie znajdą więcej informacji na ten temat. Istotne jest, aby człowiek zdawał sobie sprawę z własnego usidlenia w układzie hierarchicznym i aby starał się uwolnić od myślenia kategoriami hierarchii i nie poddawał się presji statusu, jak również, aby sam nie demonstrował zachowań zgodnych ze statusem.