Korzystając z urządzeń łazienkowych dla celów seksualnych można używać miękkiej gąbki namydlonej i zmoczonej ciepłą wodą, przesuwając ją z łechtaczki na okolice krocza i z powrotem, pociągnięciom takim może towarzyszyć energiczne poklepywanie okolic wzgórka łonowego, siedząc w wannie po turecku odchylając się do tyłu lub półleżąc z nogami założonymi ńa boki wanny. Oczywiście nie rezygnujemy na wstępie z podrażniania brodawek sutkowych ciepłym mocnym prysznicem, drażnienia palcami i łaskotania. Z kolei warto również skierować prysznic z dobrze ciepłą wodą silnym strumieniem na okolicę wzgórka łonowego i podbrzusza, aby spowodować przemieszczenie krwi w dolne rejony ciała, co sprzyja zwiększeniu wrażliwości na podniety erotyczne z przedsionka pochwy i łechtaczki, a niejednokrotnie doprowadza do orgazmu. Co wyżej napisałam w sprawach onanizmu, daje ogólną orientację w dziedzinie reakcji, kolejności bodźców oraz różnych możliwości zorganizowania sobie tego typu przeżyć. Niewątpliwie sprawa wygląda podobnie jak z pozycjami przy stosunku. W pierwszym tomie Sztuki kochania opisałam tylko najbardziej zasadnicze, czyli podstawowe, po czym posypały się listy od czytelników, że znają jeszcze dwadzieścia, czterdzieści, sześćdziesiąt pozycji więcej, z pytaniem: dlaczego nie napisałam o wszystkich? Po prostu dlatego, że nie jest to ani encyklopedia, ani leksykon tego typu wiadomości, tylko podręcznik wyjaśniający fizjologię i przebieg przeżyć seksualnych oraz reakcji organizmu. Natomiast całą resztę, niezmiernie bogatą — w co nie wątpię ani przez chwilę — pozostawiam twórczej wyobraźni czytelników. Jestem przekonana, że wymyślą sobie jeszcze następne rozliczne metody, które będą ich maksymalnie zadowalać.