Deformuje psychikę człowieka, często przybierając formy patologiczne: sadyzmu, destrukcji i nekrofilii. Rozum podpowiada wprawdzie człowiekowi, że powinien kochać swoich bliźnich, ale nie jest on do tego zdolny z powodu tak, a nie inaczej uformowanej osobowości; chrześcijańskie przykazanie miłowania również nieprzyjaciół jest dla niego czystą abstrakcją. Chrześcijańskie przykazanie można uznać za wskazówkę terapeutyczną – od czego należałoby rozpocząć odnowę i w jakim iść kierunku: kto potrafi kochać swoich nieprzyjaciół, ten przerywa łańcuch agresji, kto nadstawia drugi policzek – ten łańcuch ten likwiduje. Przemoc – prze- ciwprzemoc – przemoc kontra przeciwprzemoc. Łańcuch ten może przerwać tylko ten człowiek, który wierzy, że jest to metoda prowadząca ku naprawie stosunków międzyludzkich. Jest on gotowy natychmiast zrezygnować (a nie wyprzeć) z agresji, żeby w przyszłości móc żyć w świecie, w którym nie istnieje agresja. Ktoś musi uczynić ten pierwszy krok – i to jak najszybciej.